środa, 26 października 2011

talerz systematyczności

jestem maniakalną zbieraczką talerzy
kupuję je wszędzie, najbardziej te stare, używane, z historią, zawsze pojedyncze sztuki
... na targach staroci, w lumpeksach, a nawet w knajpach... zdarza mi się poprosić o odsprzedanie talerza, na którym jadłam... wygrzebuję je na strychach, w piwnicach, zabieram babciom, ciociom, znajomym
... i mam już całkiem pokaźny zbiór i wiem, że nigdy! ale to przenigdy! nie będę posiadaczką serwisu, w którym wszystkie części są jednakowe, nuda
a to mój nowy nabytek, biały z wytłoczonymi kłosami zboża

































mianowałam go talerzem systematyczności, gdyż codziennie rano będę układać na nim rzeczy, które powinnam zjeść w ciągu dnia gdyż jedzone systematycznie dobrze służą.... a robienie czegoś systematycznie to moja najsłabsza strona, zawsze zapominam, zawsze .... dlatego wynalazłam sposób... codziennie rano będę układać na talerzu rzeczy, które do końca dnia mają z niego zniknąć, ha! pomysł wydaje się idealny, jedyne zagrożenie jest takie, że rano zapomnę talerz uzupełnić.... ale ale... dlatego właśnie mianowałam specjalny talerz do tej roli, który rano będzie domagał się wypełnienia w widocznym miejscu. genialne!


1 komentarz:

  1. Bardzo ładny talerz. Ja też mam słabość do talerzy i ogólnie zastawy stołowej. Ostatnio kupuję po dwie sztuki, aby talerz miał parę :-))

    OdpowiedzUsuń